Forum www.grhkarpaty.fora.pl Strona Główna www.grhkarpaty.fora.pl

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ramzesi, Lordowie i Buzułuki

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.grhkarpaty.fora.pl Strona Główna -> SBSK i 3 DSK
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sebol




Dołączył: 07 Gru 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Norwich

PostWysłany: Nie 18:51, 20 Lut 2011    Temat postu: Ramzesi, Lordowie i Buzułuki

Samodzielna Brygada Strzelców Karpackich weszła w całości jako kadra nowo tworzonej 3 Dywizji Strzelców Karpackich, wchodzącej w skład
nowo formowanej Armii Polskiej na Środkowym Wschodzie, a później 2 Korpusu Polskiego.
Proces ten dał początek tworzenia się dysonansów pomiędzy żołnierzami od początku związanymi z BSK (później SBSK),a przybyłymi ze Związku Radzieckiego.

cyt."Są tacy spośród nas, którzy przebywają tu na Wschodzie od 1940r. (ja właśnie do nich należę) i ci są bardzo oddani gen. Kopańskiemu.
Nazywają ich "ramzesami". Inni przyjechali z Anglii i tych nazywają "lordami", najwięcej jednak jest ludzi, którzy przyjechali z gen. Andersem ze Związku Radzieckiego. Tych nazywają albo "prawosławnymi" albo "buzułukami", jako że przez pewien czas przebywali, czy formowali się, w mieście Buzułuk".

Jak można łatwo wywnioskować powstał pewien podział klasowy, który doprowadzał do tarć pomiędzy żołnierzami z przeciwnych sobie obozów, a nawet bójek wywołanych przez nadużywających alkoholu żołnierzy.W takich "pijatykach", w których wojsko polskie biło się między sobą nie interweniowała nawet brytyjska żandarmeria wojskowa (Military Police) gdyż nie rozumiała przyczyn ich powstania.

Dodatkowo "oliwy do ognia" dolał sam dowódca 2 KP gen.Anders, który to 15 grudnia 1942 roku podczas uroczystości - w rocznicę walk w Tobruku i pod
El-Gazalą przemawiał w jednoznaczny sposób, w którym wyczuwało się ów narastający dysonans, jaki zaznaczał się pomiędzy nim, a oficerami i żołnierzami
gen.Kopańskiego.

Miały nastąpić nowe mianowania, w brygadzie było wielu podchorążych, podoficerów jeszcze z Polski, którzy w Tobruku i pod El-Gazalą byli zastępcami dowódców plutonów - czyli służyli poniżej swoich możliwości, bez żadnego awansu do tej pory.

Generał Kopański wiedząc o tej sytuacji chciał nagrodzić żołnierzy swojej brygady i wystosował list do gen.Andersa z prośbą o przyznanie podczas tych uroczystości 200 awansów dla tych podchorążych.
Otrzymał jednak tylko 20, tymczasem ludzie, którzy przyszli z gen.Andersem ze Związku Radzieckiego, dostali nominacje (niektórzy po raz drugi), chociaż jeszcze nie byli na froncie.

(na podstawie wspomnień Franciszka Koprowskiego)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tom.303
GRH Karpaty



Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Nie 20:47, 20 Lut 2011    Temat postu:

" Po początkowej euforii towarzyszącej pierwszym spotkaniom z "nowymi" nastąpiło pewne oziębienie stosunków. Przybyszów z Rosji drażniła duża pewność siebie i swoboda bycia tobrukczyków, których cechowala wielka dyscyplina wewnętrzna w czasie walk, lecz brak szacunku do dyscypliny zewnętrznej poza służbą. Oficerowie przybyli z Rosji przywykli bowiem jeszcze w czasach przedwojennych do tzw. pruskiego drylu, drażniła ich również duma tobrukczyków, z jaką obnosili się z powodu zwycięstw odniesionych w Libii. Tobrukczyków natomiast drażniło wieczne wypominanie przez przybyłych cierpień doznanych w łagrach sowieckich. Wzajemna niechęć trwała jednak tylko do czasu bitwy o Monte Cassino, kiedy to w ogniu walki oba nurty ostatecznie się scementowały".
Witold Żdanowicz "Śląsk pamięci Monte Cassino" wspomnienia Jana Bielatowicza - tobrukczyka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
HUBI




Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:03, 21 Lut 2011    Temat postu:

Animozje pomiędzy Ramzesami, Lordami i Buzułukami panują do dzisiaj ale bardziej na zasadzie humorystycznej (oczywiście chodzi tutaj o weteranów Cool ). Wszelkie granice i podziały pomiędzy nimi tak naprawdę zatarły się po bitwie o Monte Cassino o czym Tomek napisał wcześniej, choć czasami jeszcze można je było spotkać podczas posiedzeń "kieliszkowych" Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]

Co zaś o Andersa - mit o nim jest mocno zakorzeniony w naszym społeczeństwie że to "porządny" generał, który wyprowadził tysiące naszych roadków z ZSRR, a niestety prawda jest zupełnie inna.
Dla mnie to taka Polska wersja Montiego - "Sława, cześć i chwała" bez względu na straty przy tym poniesione. Nie chce się zbyt dużo rozpisywać ale Anders to typowy polityk nie zaś dowódca polowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
HUBI




Dołączył: 03 Gru 2010
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:39, 23 Lut 2011    Temat postu:

Jeśli ktoś chce lepiej zapoznać się z postacią Andresa (obiektywnie nie emocjonalnie) polecam ksiażkę Nurowskiej Marii "Anders":

[link widoczny dla zalogowanych]

Jakim człowiekiem był Władysław Anders? Polityk, generał, dla wielu wzór poświęcenia w imię najwyższych idei. Zwycięski wódz spod Monte Cassino, który w drodze przez sowieckie łagry wycierpiał tyle samo bólu i upokorzeń, co jego żołnierze. Czerwone maki i biały koń niosący generała nabrały już charakteru symboli.
Z książki Marii Nurowskiej wyłania się także inne oblicze Andersa. Mężczyzny, któremu zabrakło odwagi, aby osobiście powiedzieć żonie, że po 25 latach wspólnego życia związał się z inną kobietą – artystką kabaretową w wieku ich córki. Przywódcy, którego plany nie zawsze były do końca przemyślane, co wielu jego podwładnych kosztowało życie. Polityka niezbyt dobrze znającego się na ludziach, o czym najdobitniej świadczy jego zaufanie do generała NKWD – Żukowa.
Autorka nie odmawia Andersowi wielkości, nie tworzy jednak pomnika. Dokumentując biografię listami i wspomnieniami znających go osób, dąży do wydobycia prawdy o nim we wszystkich aspektach jego życia. Maria Nurowska wielokrotnie udowodniła w swoich powieściach, że potrafi przykuwać uwagę czytelnika. Także i tutaj wykorzystywana przez nią technika zmiany perspektywy nie tylko nie pozwala się znużyć, ale również nadaje książce wiarygodność.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.grhkarpaty.fora.pl Strona Główna -> SBSK i 3 DSK Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin